Wiadomym jest, że moderator
Pawilon krytyki nie lubi (zresztą kto lubi?) i reaguję na nią ostro, a że czasem sam sobie lub innym ważnym
fotoplanom zaprzecza, to trudno.
Tym razem poszło o to, że
jeden z użytkowników krytykował w komentarzu zdjęcie z Hitlerem, na którym nie
widać żadnych, charakterystycznych cech budynku. Fakt, komentarz mocny ale
odpowiedzi Pawulona, nawet na zasłużoną krytykę zdjęć, bywają o wiele
ostrzejsze. Tym razem również naszego ulubionego moderatora poniosło.
Mnie zastanowił ten jego
komentarz:
do cracusiac: Ja już
nie wiem co mam Ci napisać. Jakbyś przeczytał regulamin i zrozumiał założenia
Fotopolski, to nie zadawałbyś takich pytań. Na FP prócz zdjęć przypisanych do
konkretnych obiektów architektonicznych, istnieją też takie, które są przypisane
do obiektów typu "Wydarzenia", i tak jest w tym przypadku. Jeśli
fotka w 100 procentach przedstawia jakieś ważne ówcześnie wydarzenie, to jej
byt na Fotopolsce jest jak najbardziej wskazany, nawet jeśli nie widać na niej
żadnego budynku. Oczywiście zdjęcia czołgów lub żołnierzy w szczerym polu lub
lesie nie można podciągać pod to co napisałem powyżej, ale dokumentacja wizyty
naczelnego wodza niemieckiej armii już jest takim wydarzeniem, co nie oznacza
że się tym od razu fascynujemy. To jest dokumentacja faktu historycznego, i tak
to każdy z nas odbiera (no, może prócz Ciebie).
2014-06-10 18:22:38
Jak to się ma do tej
sytuacji:
Jak jego słowa mają się do
tego zdjęcia? Już pomijam całą sytuację z przerobieniem zdjęcia i wymyśloną
historią, że takie przerobione było dostępne na Świstaku, jak również to, że po
mojej interwencji, gdy ich przycisnąłem i pokazałem absurdalność (że gorzej nie napiszę) ich argumentów raptem
uznali, że zdjęcie jest brzydkie. Chodzi mi bardziej o odniesienie do słów w
cytowanym powyżej komentarzu Pwulona. Czy te moje zdjęcie przedstawiało ważne
wydarzenie? Może widać na nim jakieś ciekawe obiekty architektoniczne? Raczej
ani jedno ani drugie. Po prostu na Fotopolsce regulamin i zasady są tylko i wyłącznie
dla szeregowych użytkowników. Pawulon i jemu podobni (chodzi o osoby, które maja tam mocną pozycję)
nie muszą się do nich stosować i mogą je bardzo swobodnie, według własnych,
aktualnych potrzeb interpretować. Gdyby było inaczej zarówno sam Pawilon, esski
i jeszcze kilka osób już dawno dostali by bana, którym tak chętnie Pawilon innym
grozi .